pedagogika. Bliźnięta - pierwszy rok życia. czyli BOBOLOTEM do nieba i z powrotem
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2019 |
Autorzy | |
Kategoria | |
Wydawnictwo |
Bobolotem do nieba i z powrotem to historia jednego roku z życia naszej rodziny. Przełomowego roku. Najtrudniejszego, najbardziej wymagającego i wyczerpującego, a jednocześnie najpiękniejszego – tego, w którym przyszli na świat nasi synkowie.
Jeśli również spodziewacie się bliźniąt, to, po pierwsze, moje gratulacje! Po drugie: polecam tę książkę, gdyż nie mam wątpliwości, że okaże się dla Was wartościową lekturą.
Dowiecie się z niej rzeczy, których nie uczą w szkołach rodzenia, przeczytacie rady, których nie udzielą Wam rodzice „pojedynczych” dzieci, zapoznacie się z wykorzystanymi przez nas metodami postępowania, ocenicie, czy warto je zastosować, czy też zdecydujecie się zrobić zupełnie odwrotnie!
Kim jesteśmy i po co ta książka?
Mam na imię Asia, mój mąż to Kuba. Głównymi bohaterami książki są nasi synowie:
Benio i Samuelek.
Numer ISBN | 978-83-8095-556-1 |
Wymiary | 145x208 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 206 |
Język | polski |
Fragment | Kim jesteśmy i po co ta książka? Mam na imię Asia, mój mąż to Kuba. Głównymi bohaterami książki są nasi synowie: Benio i Samuelek. Bobolotem do nieba i z powrotem to historia jednego roku z życia naszej rodziny. Przełomowego roku. Najtrudniejszego, najbardziej wymagającego i wyczerpującego, a jednocześnie najpiękniejszego – tego, w którym przyszli na świat nasi synkowie. Jeśli również spodziewacie się bliźniąt, to, po pierwsze, moje gratulacje! Po drugie: polecam tę książkę, gdyż nie mam wątpliwości, że okaże się dla Was wartościową lekturą. Dowiecie się z niej rzeczy, których nie uczą w szkołach rodzenia, przeczytacie rady, których nie udzielą Wam rodzice „pojedynczych” dzieci, zapoznacie się z wykorzystanymi przez nas metodami postępowania i ocenicie, czy warto je zastosować, czy też zdecydujecie się zrobić zupełnie odwrotnie! Książka ta z założenia jest bardziej pamiętnikiem niż poradnikiem, dlatego też staram się niczego Wam nie narzucać. Nie zakładam, że wszystko, co zrobiliśmy, jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Przyznajemy się do błędów, nie stawiamy się za wzór, nie uważamy się za „rodziców idealnych”. Chcemy być dla Was wsparciem, bo mamy świadomość, że być może nie będziecie mieli nikogo, kto mógłby Wam udzielić wartościowej porady. Choć bliźniąt rodzi się coraz więcej, to nadal młodzi rodzice często pozostawieni są sami sobie i zupełnie nierozumiani. Kwestie, nad którymi prawdopodobnie się zastanawiacie i problemy, które wydają się przed Wami piętrzyć, są w dużej mierze obce rodzicom jedynaków, a nawet tym, którzy mają dwoje lub kilkoro dzieci w różnym wieku. Służymy więc pomocą. Jednocześnie, Drodzy Czytelnicy, miejcie na uwadze to, że niejako zapraszam Was do naszego domu, proszę więc o wyrozumiałość i… nie oceniajcie nas zbyt surowo. Pewnie nie wszystko zrobiliśmy idealnie, popełnialiśmy błędy, uczyliśmy się na bieżąco. Do większości rozwiązań doszliśmy sami, choć nie zawsze było łatwo. Nie wszystko, co tutaj opisuję, przyda się i Wam – to, co było wygodne dla nas, niekoniecznie będzie takie dla Was. To, co odpowiadało naszym dzieciom, niekoniecznie zadowoli Wasze. Nawet jeśli nie wykorzystacie wszystkich opisanych w książce doświadczeń, z pewnością zyskacie pogląd na sytuację. Mam nadzieję, że dzięki temu rozjaśni się Wam w głowach, być może nasza historia będzie dla Was inspiracją. Tak czy inaczej, przeczytajcie i przekonajcie się sami! Ach, jestem Wam jeszcze winna wyjaśnienia. Pewnie zastanawiacie się, czym jest tytułowy bobolot? Otóż to nic nadzwyczajnego, typowa dziecięca zabawa, taki samolot tylko… dla bobasów. Bierzesz dziecko na ręce i robisz: ziuuu! I jeszcze. I jeszcze, jeszcze, jeszcze! I jeszcze chociaż troszeczkę. Na początku przyjemność dla wszystkich, lecz wraz z dodatkowymi kilogramami dziecka radość rodzica przemienia się w chroniczny ból kręgosłupa. Nasze dzieci uwielbiają tę zabawę! Dlaczego do nieba? Bo pojawienie się dzieci na świecie to najpiękniejsze, co nas w życiu spotkało. Od tego czasu każdy dzień przepełniony jest cudownymi chwilami. Dlaczego z powrotem? Bo codzienność to nie tylko wpatrywanie się w słodko śpiące niemowlęta w pięknych ubrankach i w dziecięcym pokoiku z wystrojem jak z magazynu wnętrzarskiego. To także zderzenie z rzeczywistością w postaci zmęczenia, chorób, szpitali, przychodni, bałaganu, płaczu i marudzenia. W książce opisuję nasze wzloty i upadki, wspaniałe wspomnienia, ale również chwile zwątpienia i wyczerpania, czas beztroskiej zabawy i uśmiechu oraz błędy i momenty, w których wszystko zdawało się iść zupełnie nie po mojej myśli. Mam nadzieję, że nasze doświadczenia nie przestraszą Was, bo mimo wszystko uważam, że rodzicielstwo to naprawdę rewelacyjna sprawa, a bliźnięta to podwójne szczęście. |
Podziel się opinią
Komentarze