Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: nie każde wspomnienia dobrze się czyta, bo nie każdy zasługuje na zaszczyt, by jego życie zwieńczyć formą literacką. Ale jak mało kto zasługuje na to Lily Casey Smith, prawdziwa kobieta renesansu, prawdziwa kobieta po prostu! Nieokiełznane to niezwykła historia o ogromnie silnej woli przetrwania trudnych czasów w nie zawsze przychylnym świecie, o pragnieniu samodoskonalenia i o tym, że po prostu nie ma rzeczy niemożliwych.
Jeannette Walls przedstawia historię życia swojej babci, Lily Casey Smith, czyniąc z niej narratorkę powieści.Młoda Lily dorastała na Środkowym Zachodzie Ameryki, prowadząc z rodziną ranczo. Już jako mała dziewczynka pomaga ojcu ujarzmiać dzikie konie, opiekowała się młodszym rodzeństwem, doskonale wiedziała, czego chce od życia i konsekwentnie realizowała swoje plany. Młody, dziki duch pchał ją w szeroki świat, którego nie bała się przyjmować z otwartymi ramionami. Wciąż jednak powracała do życia ranczerki, życia, które pozwalało jej być prawdziwą sobą – silną, wolną, spełnioną kobietą, dla której nie istnieje zbyt ciężka praca, zbyt dziki koń i… zbyt brudne ubranie.
Przede wszystkim historia Lily Casey Smith to obalanie wszelkich stereotypów.To żadna opowieść o kobiecie wychowującej się w ciężkich warunkach, która pragnie odmiany swojego losu i marzy, by stać się prawdziwą damą. To historia o niezwykłej sile charakteru, harcie ducha i determinacji, które z rezolutnej, silnej dziewczynki uczyniły jeszcze silniejszą kobietę nauczycielkę, pilota, taksówkarkę, żonę, matkę, ranczerkę, prawdziwą emancypantkę, surfażystkę, pokerzystkę, a przede wszystkim niezwykle charyzmatyczną postać, która swoją postawą po prostu kładzie na łeb, na szyję współczesną myśl feministyczną, a także przewartościowuje pojęcie wolności.
Zasłyszane kiedyś zdanie, że „feminizm kończy się wtedy, kiedy trzeba wnieść meble na szóste piętro” doskonale oddaje ironię całej sytuacji. To płytkie stwierdzenie równie dobrze odnosi się do pojęcia feminizmu, jak określenie „wyzwolona kobieta” do Lily Casey Smith, zbyt słabe i ciasne, by określić to, jak nietuzinkową postacią była babka Jeanette Walls. Kobieta, która zmagała się z ciągłymi przeciwnościami losu, przeszła przez prawdziwą lawinę porażek i dramatów, wciąż nie traciła siły i chęci na to, by korzystać ze wszystkich możliwości, jakie tylko się nadarzyły i które mogły wzbogacić ją nie tylko finansowo, ale przede wszystkim mentalnie i duchowo. Wydaje się, jakby determinacja kobiety wzrastała wraz z dwudziestowiecznym postępem technicznym. Kiedy pojawiły się samochody – Lily od razu pokochała bardziej konie mechaniczne od prawdziwych, a kiedy pierwszy raz zobaczyła samolot – wiedziała, że kurs pilotażu nie może jej umknąć. Wielokrotnie dotknięta przez los, walcząca z rozczarowaniami, nie
traciła zaangażowania w walkę o poprawę swojej sytuacji i poszukiwań swojej drogi. Twarda i surowa, ale także kochana i kochająca matka i żona, wielokrotnie zmieniająca miejsca zamieszkania, dryfując między wielkimi, rozwiniętymi i kuszącymi miastami a ubogimi chatami na prerii, nigdy nie zapomniała kim jest i nie zrezygnowała z wyznawanych zasad. Była niczym dziki koń, dający się po czasie oswoić, ale jednak zupełnie niepasujący do reszty udomowionych, posłusznych stworzeń. Była po prostu nieokiełznana. Wolność oznaczała dla niej pełną swobodę w podejmowaniu decyzji, niezależność i kontakt z naturą, nawet jeśli oznaczało to walkę z suszą lub powodzią, co zdecydowanie odbiega do współczesnych postaw. Choć Lily wciąż pracowała i rozwijała się zawodowo, pieniądze nie były dla niej wartością samą w sobie, nie dawały jej szczęścia, a przede wszystkim nie były jedynym środkiem do jego osiągnięcia, podobnie jak dobra materialne, które niekoniecznie decydowały o odpowiednim poziomie życia. Być może dlatego jej
historia momentami jest po prostu zawstydzająca, bo uświadamia, jak płytkimi i niskimi pobudkami kieruje się współczesny świat i jak łatwo wpaść w pułapkę materializmu, który marzenia zmienia w chciwość, a siłę charakteru w siłę pieniądza. Stawia pod znakiem zapytania współczesne pojęcie kobiecości, bo „słaba płeć” okazuje się silniejsza niż można sobie wyobrazić, godna podziwu i szacunku. Również przez mężczyzn.
Z drugiej strony postać Lily może wydawać się nieco… mało przyjazna. Względnie sympatyczna, odrobinę prymitywna, harda i, co tu dużo mówić, niezbyt kobieca, do tego uparta i o zbyt wysokim poczuciu własnej wartości. Wiele jej poglądów oraz sposobów wyjścia z różnych sytuacji może wydawać się nieodpowiednie. Trzeba mieć jednak na względzie czasy, w których żyła bohaterka, a także zastanowić się nad tym, że być może właśnie taka postawa pozwoliła jej tyle w życiu osiągnąć, a przede wszystkim zachować własną tożsamość i charakter.
Niekiełznanie Lily Casey Smith, ranczerki z krwi i kości sprawiło, że historia jej życia jest barwna, miejscami zabawna, innymi razy wzruszająca i przygnębiająca. Przede wszystkim jest autentyczna, co wpływa na jej odbiór, podnosi wartość i angażuje w zupełnie inny sposób niż fikcja literacka. Nie ma się co dziwić, że Jeannette Walls postanowiła podzielić się historią życia swojej babci – niezwykłej kobiety, bohaterki życiowej i bohaterki literackiej, inspirującej, kontrowersyjnej, nieprzeciętnej, dającej do myślenia, ale nie dającej się ujarzmić. Takie rodzinne historie, szczere, niesamowite, czarujące, ale prawdziwe po prostu chce się poznawać, chce się je drążyć, a nawet chce się być nieco wścibskim, bo im więcej szczegółów pozna się z życia rodziny Smith-Walls, tym więcej można się nauczyć. *A przy tym przeżyć wyśmienitą przygodę, bo powieść wciąga, fascynuje i sprawia, że wyobraźnia wychodzi znacznie dalej, poza literackie granice wyznaczone przez stronice książki. *