Siłaczki na wyjeździe
Z kobiecej perspektywy emigracja przedstawia się równie trudno - panie muszą dzielić czas między pracę i walkę ze stereotypami.* Popularny przesąd głosi, że wypuszczona spod klosza niewinna polska malina nie musi podbijać europejskich stolic czy bić się o tytuł prezesa w filii Philipa Morrisa. *Tak naprawdę wystarczy, że z zamorskiego hotelu lub restauracji wróci z paroma hojnymi tipami.
Niektóre panie mają większe ambicje. Pociąga je eksploracja nizin i szczytów społecznych. Dla jeszcze innych wyjazd po pieniądze i karierę okazuje się podróżą nieomal mistyczną, jak gdyby śladami nauk Paulo Coelho. Brakuje wśród relacji polskich emigrantek tylko wielkiej miłości. Zagranica nie obfituje w książęta na białych koniach i panów Darcych.
Być może tym brakiem panie sugerują, że w kwestiach damsko-męskich dopiero reemigracja ma sens – to w Polsce zostały bowiem najlepsze partie i godni zaufania gentlemani. Równie prawdopodobne wydaje się jednak to, że w sercach Polak wciąż zywy jest ideał siłaczki...