"Owady w komiksie, tom 1" – recenzja komiksu wydawnictwa Scream Comics
Scream Comics dotrzymało obietnicy i po krótkiej przerwie kontynuuje linię wydawniczą przeznaczoną dla najmłodszych. Po dinozaurach przyszedł więc czas na owady. Co dzieciaki wyniosą z tej lekcji?
Do tej pory nakładem "Krzykacza" ukazały się dwa komiksy przeznaczone dla dzieci. "Dinozaury" w bardzo przystępny i zabawny sposób tłumaczyły zawiłości paleontologii, biologii oraz geologii. I tak samo dobrze robią to "Owady w komiksie".
Scenarzystami komiksu są Francois Vodarzac oraz świetnie znany polskim czytelnikom Christophe Cazenove, autor "Sisters", popularnej serii przeznaczonej dla młodszego odbiorcy.
Autorzy idą tym samym tropem, co twórcy "Dinozaurów". Na komiks składają się jedno, maksymalnie dwustronicowe, humorystyczne historyjki, które poświęcone są odrębnym zagadnieniom. A to charakterystyce np. turkucia podjadka, a to fascynującemu problemowi widzenia owadów czy w końcu niezwykłemu zjawisku, jakim jest namiętność świerszczy do… torów metra.
ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku
Tak jak lejtmotywem "Dinozaurów" była postać leciwego paleontologa, tak w "Owadach" mamy brzdąca zamęczającego babcię ciekawostkami ze swojej książki o owadach.
Pod względem formalnym też dostrzegalne są duże podobieństwa. Wprawdzie tu za rysunki odpowiedzialny jest niejaki Cosby, jednak jego styl nie odbiega drastycznie od rysunków dinozaurów Bloza.
Humorystyczna kreska Cosby'ego idealnie oddaje komiczne niuanse scenariusza, cieszy oko i gwarantuje, że mały czytelnik nie będzie potrafił oderwać się od lektury.
Podobnie jak "Dinozaury w komiksie" album został wydany w twardej oprawie i dużym formacie, który na pewno zda egzamin podczas wspólnego czytania z dzieciakami.