„Żydowska kaszanka”
To jedno z tych dań, które absolutnie zachwyciło Piotra Bikonta . Jak pisze: „Oto absolutnie rewelacyjny sposób na kurczaka, doprawdy coś wspaniałego! Owa faszerowana rolada zwana była niekiedy, przez gojów oczywiście, „żydowską kaszanką”. Nie ze względu na jej smak czy – nie daj Boże – składniki, ale z racji specyficznego wyglądu”.
Przepis na „żydowską kaszankę” znalazł się w książce w części poświęconej daniom z drobiu, który na żydowskich stołach pojawiał się bardzo często, w różnych odmianach i rozmaicie przyrządzany. Mówiąc o koszerności drobiu, Bikont przytacza pewną anegdotkę:
„Biedny Żyd złapał pawia i chciał go upiec. Ale najpierw poszedł do rabina, żeby się upewnić, czy paw jest koszerny. Ten mu powiedział, że absolutnie nie, więc biedak ptaka zostawił. Na drugi dzień przychodzi z jakimś kolejnym pytaniem, a tu cała rodzina zajada jego pawia. „Jakże to – pyta rabina – przecież mówiłeś, że paw jest trefny?”. A tamten na to: „Czyż nie powinniśmy postępować według wskazań starszych i mądrzejszych? No więc mój ojciec, także rabin, uważał, że paw jest koszerny. Ale ty zapytałeś mnie, a ja się z nim nie zgadzam. Dlatego ja jeść pawia mogę, a ty nie”.