Największa pasja Kłosowskiego
WP.PL: Ale w książce Z kłosem przez życie miejsce centralne zajmuje teatr, a nie telewizja czy film.
Roman Kłosowski: Bo teatr jest podstawą aktorstwa, przynajmniej dla mnie. Natomiast film i telewizja nie do końca. To, co przede wszystkim dają w tej chwili, to rozpoznawalność, popularność.
WP.PL: Co jest dla Pana najważniejsze w teatrze? Czy aktorstwo to rodzaj misji?
Roman Kłosowski: Raczej pasji. Mimo, że dziś jestem już starym człowiekiem, mając 84 lata mogę tak o sobie powiedzieć, i mimo różnych mankamentów zdrowotnych, to staram się, żeby to moje życie dalej było wypełnione pracą, którą polubiłem, która uratowała mnie od różnych rzeczy, tych głupich, tych niedobrych.
Teatr to pasja, która trzyma w ryzach. A jak do tego dochodzi jeszcze pozytywny odbiór z zewnątrz, to jeszcze lepiej. Bardzo mnie to denerwuje, gdy przychodzi czas, w którym przestaję pracować ze względu na kłopoty ze wzrokiem. Ale jeszcze próbuję. Przygotowałem nawet monodram, przy pomocy mojej żony, "Ostatnią taśmę Krappa", który wystawiam w Gorzowie. Będę jeździł z nim po Polsce.