Trwa ładowanie...
recenzja
27-06-2014 21:44

O łowcy mikrobów i… wrażeń

O łowcy mikrobów i… wrażeńŹródło: Inne
dp127jt
dp127jt

Zapytajmy setkę przypadkowych przechodniów, kim był Alexandre Yersin; jeśli wśród nich znajdzie się kilkoro z wykształceniem medycznym lub biologicznym, istnieje szansa, że skojarzą to nazwisko z dźwięcznym mianem Yersinia pestis, pod którym ukrywa się pewna bakteria, dziś już nie tak groźna, ale swego czasu odpowiedzialna za przerażające epidemie, zdolne w ciągu paru miesięcy zdziesiątkować populację całych krain. Także za tę, którą tak wyraziście opisał w swojej powieści znacznie sławniejszy rodak Yersina, Albert Camus . Jest to pałeczka dżumy – „nieprzetrwalnikująca bakteria Gram ujemna (…), wrażliwa na następujące grupy antybiotyków: streptomycyna, tetracykliny, sulfonamidy”.

Z chorobami zakaźnymi tak już jest, że póki się nie znajdzie wywołującego je czynnika, zapobiec się im nie da, a leczy się je zupełnie na ślepo; dzisiaj przynajmniej, jeśli podejrzewa się bakteryjną naturę zachorowania, można spróbować zastosować „w ciemno” antybiotyk, ale gdy rodzi się bohater tej biografii, podobnie zresztą jak przez kilka tysięcy wcześniejszych lat, i to jest niemożliwe. Dopiero rozpoczyna się era „łowców mikrobów”, tak wspaniale upamiętnionych przez Paula de Kruifa w opowieści podobnej do tej, którą mamy przed sobą. A Yersin ma to szczęście, albo raczej tę intuicję, że przeczuwa możliwości nowo powstałej dziedziny medycyny. Kiedy przenosi się studiować do Paryża, Pasteur właśnie święci sukcesy szczepionki przeciw wściekliźnie i tworzy swój Instytut. Gdyby młody Szwajcar wiernie wytrwał u boku sędziwego mistrza, może byłby jego następcą. Może…

Ale przecież nie na darmo zwierzył się matce, że „pewnego dnia (…) będzie nowym Livingstonem”. Oprócz cech idealnego badacza – dociekliwości pozwalającej formułować hipotezy i szukać sposobów ich sprawdzenia, wytrwałości i precyzji umożliwiających powtarzanie eksperymentów – ma też w sobie żyłkę trampa i nienasyconą ciekawość świata, która na starość każe mu próbować swoich sił w budownictwie, hodowli drobiu i uprawie roślin, zgłębiać tajniki elektromechaniki i astronomii. Więc zamiast zasiąść w pracowni, rusza na morze. Przez następnych pięćdziesiąt lat będzie wracał do Europy tylko na krótko, jego domem stanie się Azja, dokładniej – Wietnam, a jeszcze dokładniej – Nha Trang, niewielka wówczas miejscowość rybacka na wybrzeżu Morza Południowochińskiego. W międzyczasie dokona odkrycia, które upamiętni jego nazwisko, ale pozostawi po sobie o wiele więcej…

Życie tego niezwykłego uczonego zainteresowało po wielu latach francuskiego pisarza i podróżnika, Patricka Deville, i dobrze się stało, bo może ktoś niezarażony bakcylem włóczęgi nie byłby w stanie aż tak dobrze zrozumieć portretowanej postaci. Dżuma & Cholera to nie pierwsza jego książka – lecz pierwsza tak doceniona (3 nagrody i kilka nominacji), i nie trzeba jakichś szczególnych dociekań, by odkryć, z jakiego powodu na te laury zasłużyła. Prócz samej intencji ukazania światu tak ciekawej postaci na korzyść tego dzieła przemawia także doskonały styl i język (przy okazji gorące brawa dla tłumacza, Jana Marii Kłoczowskiego, który całą rzecz spolszczył w sposób równie wyborny!), zachowanie idealnej proporcji między detalami fachowymi i całą resztą tekstu, oraz kapitalny sposób narracji z podzieleniem jej na krótkie sekwencje (ułożone w porządku plus minus chronologicznym, co nie znaczy, że relacjonujące poszczególne wydarzenia bez żadnych wychyleń czasowych) i z wpleceniem między fakty z życia Yersina
odniesień do innego, starszego o kilka lat, niespokojnego ducha, który swoją pasję „zmiany miejsca pobytu, podążania na czele swoich karawan, zrobienia czegoś lepiej i więcej, niż byli w stanie nieobecni ojcowie” łączył nie z medycyną, lecz z poezją – Artura Rimbauda.

Świetna lektura – aż by się chciało, żeby wszyscy zapomniani już dziś nieco twórcy nowoczesnej medycyny (i innych nauk) doczekali się takich biografii!

dp127jt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dp127jt