Mafia w Polsce nie istnieje
"Politycy jeszcze długo upierali się, że to nieprawda, w Polsce mafii nie ma, to zaledwie raczkująca forma przestępczości zorganizowanej. Prawdziwa mafia to Włochy, Sycylia, no, może jeszcze jej amerykańska odmiana. Spory o nazewnictwo spowodowały, że trochę zbagatelizowano rolę i znaczenie grup przestępczych. Dopiero kiedy ministrem spraw wewnętrznych został w rządzie Jerzego Buzka Marek Biernacki, uznano, że zagrożenie jest realne - w Polsce istnieje lokalna odmiana mafii".
Lata przełomu gospodarczego i początek lat 90. to złoty okres dla polskiego świata przestępczego. Podczas, gdy publicznie politycy nie przyjmują faktów do wiadomości, w Pruszkowie rośnie sława Barabasza, gangstera, którego wokół postaci narosną legendy, a w pruszkowskiej kawiarni "Urocza" na jednej sali piją wódkę gangsterzy i policjanci. Jak tłumaczy Ornackiej i Pytlakowskiemu Andrzej Wielondek, były naczelnik wydziału kryminalnego MO w Pruszkowie:
"Początkowo obie grupy trzymały się oddzielnie, jak na weselu, kiedy rodziny pana młodego i panny młodej zachowują dystans. Ale po kilku półlitrówkach lody przełamywano i dochodziło do ogólnego zbratania, stoliki łączono i pito wspólnie. To tłumaczy, dlaczego tak wielu pruszkowskich milicjantów było na ty z lokalnymi bandytami".