Pierwsza krytyka
Gdy przedstawili swój pomysł na Ursynów w miesięczniku "Architektura", w środowisku zawrzało. Jeden z inżynierów napisał, że w dzielnicy tej mieszkał nie będzie, bo mieszanie usług z mieszkaniami spowoduje zgiełk. Inny twierdził, że większość uliczek osiedlowych stanie się kiszkowatym wnętrzem międzyblokowym o typowym układzie: dom-chodniczek-trawniczek-chodniczek-dom. Nie da się ukryć, że zbytnio się nie pomylił.
Warto również pamiętać, że projekt do rzeczywistości ma się zazwyczaj dość różnie, podobnie, jak droga od projektu do realizacji, a potem do eksploatacji, przypominająca raczej głuchy telefon niż przemyślane działanie. Tak też było z Ursynowem.