Zderzenie z rzeczywistością
Podstawowym budulcem była wielka płyta, która - wbrew pozorom i powszechnemu przekonaniu - wcale nie stanowiła dziecka socjalistycznej polityki mieszkaniowej; idea ta trafiła do nas z Francji, poprzez Danię i ZSRR. Różnica była taka, że na Zachodzie stawiało się fabryki poligonowe, tuż przy budowie, dostosowane do potrzeb. W Polsce, "dzięki" centralizacji, o takim pomyśle można było tylko pomarzyć, po czym wrócić do składania bloków z modułów 2,4 m na 4,8 m. Plan urbanistyczny również dość boleśnie zderzył się z rzeczywistością.
W PRL nie bardzo było czym handlować, co przekładało się na trudność w zaplanowaniu i ustaleniu czegokolwiek. Koncepcje były ambitne: pasaże, domy towarowe, stołówki, lodziarnie, zakłady rzemieślnicze... W sumie milion metrów sześciennych kompleksu długiego na kilometr. Zamiast niego stworzono rozrzucone z rzadka pawilony z kilometrowymi kolejkami.