Chybione koncepcje
Budzyński postanowił zacząć od zera, odchodząc od Corbusierowskiej inżynierii uszanować historyczne kategorie, takie jak ulica i plac. Na postawienie osiedla jego zespół dostał cztery lata. Pierwszą ideą było stworzenie Biura Wyboru Mieszkań. Kto chciał, mógł tam przyjść, porozmawiać, zasugerować, co można zmienić i przedstawić swoje potrzeby. Była to próba rekonstrukcji przestrzeni wspólnotowej, czegoś, co było nie do pomyślenia w państwie, gdzie mieszkaniowe komuny dążyły do rozbicia osiedli jako wspólnot.
Być może dlatego, że było to nie do pomyślenia, koncepcja upadła. Kolejną była ta, by zaprojektować osiedlowe, parterowe pralnie, tak lubiane na Zachodzie. I to nie wyszło - Polak z PRL nie lubił paradować po miejscach publicznych z brudnymi ubraniami w torbie.