Fale z wielkiej płyty
Budzyński twierdził, że Hansenowskie wizje pozbawionych centrum ciągów rosnących w każdą stronę są zdehumanizowane. Optował za koncepcją koncentracji liniowej, która przejęła niemało z teorii Hansena, ale dodała do niej czynnik ludzki. Zespoły mieszkaniowe miały tworzyć układy falowe, z pulsującym skupiskiem. Były samodzielne, łączyła je jednak sieć powiązań.
Wzniosłe idee zaczęły się powoli zderzać z realiami, a przede wszystkim z ograniczeniami budulca, jakim była wielka płyta. Budzyński nie zrażał się jednak - prócz duńskich doświadczeń, miał również za sobą pracę na Kubie, gdzie odebrał lekcję relacji architektura-polityka-finanse. W swym pomyśle na Ursynów chciał wrócić do tego, co modernizm odrzucił - pojęcia ducha miejsca i więzi międzyludzkich. Nie ocenił jednak siły scentralizowanego modelu planowania, który zmusił go do weryfikacji pomysłów.