Gdyby zdążył, jego losy mogły się potoczyć zupełnie inaczej.
Armia Andersa ma w Polsce lepszą opinię niż Armia Berlinga, która walczyła ramię w ramię z Armią Czerwoną. Nie jest to do końca sprawiedliwe, jeżeli chodzi o szeregowych żołnierzy. Oczywiście cały sztab Berlinga to radzieccy politrucy, ale wielu żołnierzy rekrutowało się z osób, które nie zdążyły dotrzeć do Andersa.
Ile osób dotarło do punktów zbiorczych tworzącej się armii?
Wiadomo, ilu przyjęto żołnierzy, ale nie znamy liczby cywilów, którzy zgłaszali się do punktów werbunkowych z nadzieją na ratunek. To były setki tysięcy ludzi bez dachu nad głową, środków do życia, umierających z głodu, często chorych. Gromadzili się przy obozach polskiego wojska, żołnierze dzielili się z nimi swoimi racjami, których było za mało nawet dla nich samych - blisko 70 tys. żołnierzy gen. Andersa otrzymywało tylko 40 tys. przydziałów żywnościowych.