Bezsensowna śmierć
Pilotka Lila Tormosina żartowała przed lotem, że nawigatorka Nadia Komogorcewa otrzyma od niej cukierka za każdy trafiony cel na poligonie. Kilka godzin później obie były już martwe. Ich samolot wystartował przy bardzo złych warunkach atmosferycznych - dla U-2 pozbawionego praktycznie jakichkolwiek przyrządów wspomagających odnalezienie się w przestrzeni kończyło się to zazwyczaj katastrofą.
W nocy z 8 na 9 marca zniszczeniu uległy trzy samoloty biorące udział w nocnym treningu. Śmierć poniosły dwie pilotki i dwie nawigatorki. "Cztery otwarte trumny ustawiono obok siebie w auli, gdzie dziewczęta tak lubiły tańczyć. Ciała pilotek i nawigatorek, z poharatanymi twarzami, połamanymi nogami i zniekształconymi plecami, mimo wszystko były wciąż rozpoznawalne." Koleżanki z pułku nie mogły się pogodzić z tak bezsensowną śmiercią. Morale kobiet osłabły, a dowództwo cofnęło rozkaz rychłego wysłania nocnych bombowców na front. Pilotki "w ogóle przestały wierzyć w swoje umiejętności oraz w to, że poradzą sobie w ekstremalnej sytuacji."