Adam Komorowski: wobec Polaków Llosa miał piękny gest
Adam Komorowski, filozof, tłumacz, krytyk literacki o przyznaniu Literackiej Nagrody Nobla peruwiańskiemu pisarzowi Mario Vargasowi Llosie:
„Pewien rozdział literatury został tą nagrodą zamknięty. Vargas Llosa jest drugim, obok Gabriela Garcii Marqueza, przedstawicielem boomu literatury ibero-amerykańskiej, która narodziła się w latach 60. zeszłego wieku. W pewnym sensie było brakiem równowagi, że jeden z tych dwóch wielkich pisarzy uhonorowany został literackim Noblem, a drugi - nie. Nawet podejrzewam, że zerwanie przyjaźni pomiędzy Marquezem a Llosą miało pośredni z tym związek.
Zapewne przeszkodą dla wcześniejszego przyznania Llosie nagrody Nobla były jego poglądy polityczne: mocno, nawet skrajnie liberalne, na granicy prawicowości. Nie obyczajowej, bo pod tym względem był on pisarzem bardzo otwartym. Ale, jego poglądy ekonomiczne, które teraz, po kryzysie, nie są dzisiaj popularne. Odkąd zabrakło Borgesa, który był przedstawicielem głębszej myśli prawicowej na scenie latynoamerykańskiej, został tylko Vargas Llosa.
Drugą przeszkodą był zapewne jego nieprzejednany stosunek do Kuby. Bardzo krótko, bo tylko przez dwa, trzy lata popierał rewolucję, ale podobnie jak Pablo Neruda, szybko się do niej rozczarował. To wszystko spowodowało, że Llosa znalazł się w pewnej izolacji intelektualnej. Jedynym środowiskiem, które go popierało, było środowisko Octavio Paza. Długo więc czekał na uhonorowanie przez Akademię.
Doczekał się, choć jest jednak zjawiskiem niespotykanym, że nagrodę Nobla otrzymuje człowiek uwikłany w politykę. Vargas Llosa był poważnym kontrkandydatem Alberto Fujimoriego na prezydenta Peru. Przegrał z powodu błędu, jaki popełnił w kampanii, ponieważ wynajął dla własnej ochrony służby izraelskie, nie zdając sobie sprawy, że około 600 tys. osób pracuje w Peru w ochronie. I fakt, że nie zatrudnił ochrony rodzimej, lecz ludzi z zewnątrz przesądził o jego przegranej w drugiej turze.
Polityka polityką, ale pisarzem, zwłaszcza w pierwszej fazie twórczości, jest Llossa znakomitym. Zwłaszcza interesująca jest jego powieść Zielony dom, rozgrywająca się w Amazonii, której pewną kontynuacją jest Pantaleon i wizytantki. To są te jego powieści najlepsze, włączając, naturalnie Rozmowę w katedrze. W późniejszej twórczości pojawia się wyraźnie jego zaangażowanie polityczne i ono jakby przesłania obraz literacki.
Wobec nas Polaków miał piękny gest. Kiedy u nas był stan wojenny, Vargas Llosa protestował bardzo ostro, nawet spał przed Ambasadą Polską w Limie. Nie dość tego, gdy dowiedział się, że u nas w kraju są buty na kartki, przesłał swojemu tłumaczowi eleganckie pantofle. (PAP)