Potrzeba nam wspólnoty
Dlaczego to spotkanie jest takie ważne? Bo na co dzień mamy do czynienia z dehumanizacją w relacjach z innymi ludźmi. Nie mamy żadnego poczucia więzi z kasjerką w sklepie, raczej traktujemy ją niczym maszynę, która ma wykonać dla nas określone zadanie. Tym, co ogranicza tego rodzaju dehumanizację, jest właśnie bezpośredni kontakt i poczucie wspólnoty, którą najłatwiej buduje się, współdziałając w osiąganiu jakiegoś celu.
Jak mówi psycholog społeczny Michał Bilewicz, wobec grupy obcej czujemy raczej emocje pierwotne (podstawowe, takie jak lęk, strach), a wobec grupy własnej - wtórne (wyższego rzędu, takie jak nostalgia, miłość). Dlatego szkoła jest idealnym miejscem do zacierania różnic klasowych i budowania braterstwa. Współdziałając, poznajemy się; mamy różne poglądy, różne doświadczenia, ale w procesie działania pojawiają się wśród nas emocje wtórne, które nie tyle sprawiają, że się nie różnimy, ile budują więzi i poczucie odpowiedzialności za innych.
Kuroń uważał, że naszym obowiązkiem jest doprowadzanie do sytuacji, w której jak najczęściej będziemy współdziałać w otwartych grupach zadaniowych. Dlatego pewnie nie podobałyby mu się zamknięte osiedla i prywatne szkoły, które służą odgradzaniu się od innych, oraz ograniczanie się do kontaktu i budowania więzi z ludźmi o podobnym statusie materialnym, poglądach i doświadczeniu. Przestrzegał nas przed elitarnością czy poczuciem wyższości.