Polacy wolą kapustę od sałaty
Wydawałoby się, że do Turków zdążyliśmy już przywyknąć. W końcu tak wielu z nich przygotowuje nam codziennie potrawę, której obecność w naszym menu wydaje się równie naturalna co kotlet schabowy. To nic, że przy okazji nazywamy ich "kebabami" i sugerujemy, że emigrują do Polski tylko dla łatwego zarobku i niemniej łatwych dziewczyn. Tytułowy reportaż, osnuty wokół wątków gastronomicznych, wskazuje, że droga do życiowej stabilizacji może być nieco bardziej skomplikowana. Maho decyduje się na wyjazd do Polski, gdy rzeczony kebab jest w roku 1993 nad Wisłą właściwie nieznany.
Pierwsze próby rozkręcenia własnego interesu kończą się porażką: "(...) zamieszkał w samym centrum Warszawy. Między Dworcem Centralnym a Śródmieście, pod ziemią, za torami". Przed bezdomnością ratują go pracownica jednego ze sklepów spożywczych i Arab, który zatrudnia go w swoim barze. W końcu Maho zaczyna dostosowywać potrawę do naszych kulinarnych gustów ("Polacy wolą kapustę od sałaty"), uruchamia kolejne punkty sprzedaży, kończy natomiast jako potentat, właściciel wielu lokali gastronomicznych i fabryk przetwórstwa mięsnego. Dziś planuje "coś zupełnie nowego. To będzie restauracja, głośna na całą Polskę, a nawet w całej Europie będą o niej mówili".