Nie ma się co oszukiwać – w szkole, nawet na profilu biologiczno-chemicznym, nie nauczymy się wszystkiego o skomplikowanych mechanizmach sterujących funkcjonowaniem naszego organizmu i o tym, co się dzieje, gdy mechanizmy te ulegną z jakiegoś powodu zaburzeniu, a wiadomości zamieszczane w serwisach internetowych bywają bardzo różnej jakości. Co zatem pozostaje komuś, kogo pasjonuje ten zakres wiedzy? Odpowiedź wydaje się oczywista: książki, najlepiej stworzone przez kogoś, kto nie tylko zna się na rzeczy, ale i potrafi o budowie i czynnościach narządów wewnętrznych opowiadać z równą lekkością i równie jasno, jakby zdawał relację z zawodów sportowych!
Jednemu z dwóch najważniejszych organów ludzkiego ciała poświęcono już sporo niezmiernie interesujących publikacji, by wymienić chociażby * Alchemię umysłu* Diane Ackermann , * Mózg kobiety* Louanne Brizendine czy * Samolubny mózg* Achima Petersa – teraz pora na drugi.
Duet braci Amidonów, z których jeden jest lekarzem (kardiologiem)
, drugi pisarzem – cóż za idealne połączenie umiejętności! – podjął się stworzenia opowieści o sercu, narządzie darzonym największym bodaj zainteresowaniem i w odróżnieniu od takiej na przykład wątroby czy tarczycy otaczanym swoistą czcią ze względu na szczególną symbolikę, której początki datują się niemal od zarania ludzkiej historii. Czym jest nasze serce – siedliskiem duszy czy precyzyjną pompą ssąco-tłoczącą? A jeśli tylko tą ostatnią, dlaczego potrafi tłuc się jak szalone, gdy drżymy z niecierpliwości przed spotkaniem z ukochanym/ukochaną, gdy w ostatniej chwili uskoczymy przed spadającym z dachu kawałem lodu albo otworzymy telegram ze złą wiadomością? Czemu właśnie serce uznano za emblemat miłości, a w wielu religiach za tymczasową siedzibę Boga? Skąd się wzięła niezliczona ilość „sercowych” metafor („Mamy złamane lub gołębie serca. Serce nam się kraje, a kamień spada nam z serca”)? Jakimi drogami dochodzono do odkrycia prawdziwej
natury tego narządu i czynników zaburzających jego funkcjonowanie? I wreszcie, co są w stanie zrobić lekarze, by służyło nam jak najdłużej?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziemy, studiując kolejne rozdziały książki. Każdy z nich rozpoczyna fabularna historia – czasem opowiadająca prawdziwe wydarzenia z udziałem postaci, których nazwiska zapisały się w historii, czasem zupełnie fikcyjna – a jej kontynuacją jest gawęda z pogranicza medycyny i nauk humanistycznych, relacjonująca stan wiedzy o sercu i jego postrzeganie przez ludzi danej epoki. Najciekawszy, ale równocześnie wlewający w serce czytelnika nieco goryczy (znów ta metafora!), jest rozdział ostatni – wskazujący, że choć perspektywy leczenia chorób serca niemal z każdym rokiem wydają się coraz bardziej optymistyczne, to o ich dostępności dla indywidualnego człowieka i tak będą decydowały głównie okoliczności i instytucje z medycyną niemające nic wspólnego... No, cóż, tak jak serce wprawia w ruch nasz organizm, tak „money makes the world go ‘round”...
Ponieważ na ogół nie zaglądam na ostatnią stronę okładki przed rozpoczęciem czytania, udało mi się samodzielnie dojść do wniosku, wysnutego również przez autora noty redakcyjnej: gdybym miała wskazać, czyje pisarstwo przypomina mi tekst Biografii serca, pierwszymi osobami, które przyszłyby mi na myśl, byliby Jürgen Thorwald i Andrzej Szczeklik . Bracia Amidonowie stanęli na wysokości zadania i nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas ich nazwisko będzie wymieniane w jednym rzędzie z tymi dwoma pomiędzy najlepszymi popularyzatorami wiedzy medycznej.