"Męczyło mnie bycie ojcem swojej córki"
John i Erica od początku szukali wsparcia u psychologów, ale z roku na rok było coraz gorzej: dziewczyna wszczynała awantury, ostentacyjnie trzaskała drzwiami, niszczyła rzeczy, które nie znalazły w jej oczach uznania. Adopcyjni rodzice byli bezradni, zwłaszcza, że wydawało im się, że dają córce wszystko, co najlepsze. Ona sama natomiast robiła wszystko, by jak najczęściej wystawiać na próbę ich nerwy i cierpliwość.
"Po prostu zmęczyło mnie bycie ojcem swojej córki. Opieka nad nią przypominała ciągłą potyczkę szachową, niekończące się wyzwanie. Byłem wyczerpany staraniami o zachowanie pracy, zapewnianiem nam dachu nad głową i próbami utrzymania naszej rodziny w całości" - nie ukrywa autor książki.