"Próby okiełznania dzikiego ogiera"
Początkowo wydawało się, że rzeczywiście tak jest - Casey poczyniła spore postępy, a nim ukończyła dwa lata, umiała już wszystko to, co jej równolatki. Nie była już cichym, wycofanym dzieckiem, które Brooksowie zobaczyli w domu dziecka, lecz szczęśliwą i inteligentną dziewczynką. Ale od najmłodszych lat nie radziła sobie z gniewem i napadami płaczu.
"Z czasem sprawowanie opieki nad Casey zaczęło przypominać próby okiełznania dzikiego ogiera. Zwierzęta te instynktownie bronią swojej przestrzeni i starają się zdominować treserów. A gdy braknie im cierpliwości, wpadają w szał i gryzą. Dzikiego ogiera mogą okiełznać wyłącznie najbardziej doświadczeni. Nie ma uniwersalnej metody postępowania, bo każdy ogier jest inny. Próby te łączy tylko jedno - treser zawsze musi wykazać się stanowczością i przemawiać do ogiera autorytatywnie, by zyskać jego szacunek" - wspomina Brooks.