Brawurowy atak
Polacy postanowili zaatakować w przebraniu bojówek UPA niemiecki garnizon mieszczący się w Trościańcu. Obsadzony był przez sześćdziesięciu żołnierzy, zupełnie zaskoczonych szturmem. Z pobliskiej wsi ruszyły posiłki w liczbie trzydziestu osób. Przyłączyli się do nich, idący w bezpiecznym oddaleniu, członkowie samoobrony z Przebraża. Ogień "banderowców" natychmiast rozproszył niemiecką odsiecz, na co grupa samoobrony, z gromkim okrzykiem, brawurowo ruszyła do ataku.
Niemcy nie zdążyli się z powrotem zorganizować (ośmiu zginęło, siedmiu poniosło rany), a już było po bitwie - dzielni Polacy błyskawicznie wypędzili "Ukraińców". Okupant był pod wrażeniem brawury niespodziewanego sojusznika i, w ramach wdzięczności, dostarczył do Przebraża leki i papierosy. Co najważniejsze, pozwolili również na dalsze tworzenie oddziałów samoobrony.