Co naprawdę wydarzyło się w willi Balotellego?
"Następne, co pamiętam, to to, że opierając się na ramieniu Raffaelli, stałem na żwirowym podjeździe przed domem. Wyły syreny, a nad naszymi głowami unosił się łuk wody z samochodu strażackiego. [...] Z tłumu, który się zebrał dookoła, wystąpiło kilku mężczyzn. Oni także chcieli wiedzieć, co się stało. Musiałem udawać faceta nieco zamroczonego, kiedy Raffaella podpowiadała mi, co mam mówić: wszyscy zachowaliśmy się jak idioci, zdetonowaliśmy w domu fajerwerki i przypadkowo podpaliliśmy łazienkę. [...]
Raffy pociągnęła mnie za sobą i wprowadziła do domu. Musiałem jej pomóc w likwidowaniu bałaganu, zanim wyjaśniła mi, co się wydarzyło. Wszystko wskazywało na to, że część uczestników przyjęcia ogarnęło lekkie szaleństwo. Obryzgani sosami, z kiełbaskami w nosach i płatami szynki na ramionach, gonili się po całym obejściu. [...] Podpalili stertę fajerwerków, które przechowywaliśmy na specjalne okazje, choć nie wynieśli ich wcześniej poza dom".