Sprawa detonacji fajerwerków w łazience
W październiku 2011 roku media donosiły o tym, jak Balotelli wywołał pożar w swoim domu odpalając wraz z kolegami fajerwerki w łazience. Jak ten kolejny przejaw nieodpowiedzialności komentuje w "Sekretnym dzienniku" sam zainteresowany (a właściwie podrabiający jego myśli Bruno Vincent)?
"Jest to coś, co komentowała każda gazeta, tak jakby dziennikarze wiedzieli, co się wydarzyło. Powiem wam jednak zupełnie szczerze: oni o niczym nie mieli pojęcia. To ja spiszę teraz całą prawdę" -zaczyna Balotelli. Piłkarz twierdzi, że to, co się wówczas wydarzyło, "było o wiele bardziej szalone".
Już od jakiegoś czasu mieszkał wtedy w Manchesterze, miał w klubie kilku kumpli, ale pragnął poznać "kogoś autentycznie tutejszego", w związku z czym wraz ze swoją dziewczyną Rafaellą zaprosił do siebie Shauna Rydera, muzyka zespołu Happy Mondays...