"Podstępny funkcjonariusz piłkarski"
"Facet przez cały czas biegał jakby równolegle ze mną, co w końcu zaczęło mnie wkurzać, więc postanowiłem co chwilę ruszać do tyłu i do przodu nagłymi sprintami, a potem biegać po okręgu, żeby się przekonać, czy facet się w końcu ode mnie odczepi" - czytamy na kolejnych stronach "Mario Balotelli: Sekretny dziennik".
"W łóżku tej nocy zastanawiałem się, czy była to jedna z tych sytuacji, kiedy człowiek z jakiegoś powodu przegapia coś oczywistego, o czym inni ludzie doskonale wiedzą. [...] Ale nie, powiedziałem sobie - to był jakiś podstępny nowy funkcjonariusz piłkarski, którego wprowadzono, niczego mi na ten temat nie mówiąc. Albo też był to jakiś głupi dowcip, o którym wszyscy na stadionie doskonale wiedzieli. W takim razie czapki z głów przed dowcipnisiami" - kończy Balotelli.