Alkohol - dar od bogów
Czym byłaby kuchnia bez niebezpiecznych substancji? Podobnie jak w wielu kulturach, na terenach dawnej Mezoameryki palenie tytoniu uważano powszechnie za miły gest, szczególnie w dyplomacji i podczas świętowania ważnych wydarzeń. Przekazy mówią o tym, że legendarny Montezuma miał w zwyczaju po obfitej uczcie oglądać pokazy tancerek, wypalać nieco tytoniu i ucinać sobie popołudniową drzemkę.* Palenie było powszechnie akceptowane, w przeciwieństwie do picia alkoholu*. Ten zaś produkowano z ogólnie dostępnej agawy, która zresztą dostarczała materiału nie tylko do wytwarzania maguey, napoju alkoholowego, ale także do budowy domów, produkcji włókien, papieru, a nawet prowizorycznych talerzy.
Według Azteków, alkohol został zesłany im w darze przez jednego z bogów nazywanego Quetzalcoatl, który uznał, że odurzający napój "skłoniłby do śpiewu i tańca", a to przecież dla opiekuna sztuki rzecz istotna.