Monstra, dziwy, freaki i spółka. Felieton Jacka Dehnela
Ale pytania teologiczne niebawem, wraz z rozwojem społeczeństw, ustąpiły innym. Medycyna, dotychczas błądząca w obszarach myślenia magicznego (które też miało swoje teorie o pochodzeniu potworów) rozwinęła się w naukę z rozbudowanymi badaniami; o monstrach musiała się – piórem Woltera – wypowiedzieć również Wielka Encyklopedia, sklasyfikować musiał je Linneusz i jego następcy. Potwór, jako istota pozostająca na granicach gatunku był dla naukowców i filozofów równie ważny, co wcześniej dla teologów; ale poza szacownymi gremiami interesowały się monstrami również masy.