Monstra, dziwy, freaki i spółka. Felieton Jacka Dehnela
To potwory wyznaczały granice tego, co ludzkie i co nieludzkie – znajdowały się na granicy człowieczeństwa, a zatem skłaniały do zadawania zasadniczych pytań, jakie człowieczeństwu stawiamy. Czy potwór ma duszę? Czy może zostać zbawiony? Czy – pyta św. Augustyn – pochodzi od Adama? Jaki jest sens istnienia monstrum? Czemu jest ono brzydkie, skoro pochodzi od Stwórcy piękna? Właściwie rozmowa o monstrach jest rozmową o wszystkim, co obce, rozmową o Innym. Św. Augustyn odpowiada pięknie: Bóg wie, gdzie i kiedy należy lub należało coś stworzyć, bo dobrze rozeznaje, w jaki sposób rozłożyć podobne do siebie lub różniące się części, aby uzyskać piękną całość. Kto jednakże nie może całości tej objąć wzrokiem, tego razi pozorna brzydota niektórych części, gdyż nie wie on, z czym części te się wiążą albo do czego odnoszą. Trudno o piękniejsze i mądrzejsze słowa o Innym.