Historia i teraźniejszość. Minister Czarnek zapowiedział nowy przedmiot szkolny. Od początku rodzi kontrowersje
We wtorek 14 czerwca szef Ministerstwa Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek zwołał konferencję, na której zapowiedział zmiany w polskim szkolnictwie. Sprawa dotyczy nowego przedmiotu historia i teraźniejszość, który ma od września obowiązywać we wszystkich szkołach ponadpodstawowych. Minister odniósł się także do zarzutów, jakoby jego resort faworyzował jedno wydawnictwo przy wyborze podręcznika do nowego przedmiotu.
- Historię drugiej połowy XX w. i początku XXI w. poznawali tylko ci, którzy na maturę wybierali przedmiot historia bądź wiedza o społeczeństwie. Ale to jest mniejszość. Całe pokolenia Polaków nie są świadome swojej najnowszej historii. I są podatne na wszelką manipulację - mówił minister Czarnek, po czym zapowiedział wprowadzenie nowego przedmiotu.
Już od września 2022 r. w planach lekcyjnych pojawi się historia i teraźniejszość. - To nowy przedmiot nauczany w pierwszej i drugiej klasie szkoły ponadpodstawowej i będzie przedmiotem obowiązkowym dla wszystkich - podkreślił Czarnek.
Minister podziękował przy tej okazji ekspertom, którzy tworzyli podstawy programowe. Wśród obecnych na sali byli: prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca KUL i częsty komentator "Wiadomości" TVP. Czarnek wymienił też i poprosił o oklaski dla dr. Roberta Derewendy, szefa lubelskiego IPN-u.
Lex Czarnek uchwalone przez Sejm. Posłanka KO: Polska szkoła wraca do czasów PRL
Historia i teraźniejszość (HiT) formalnie zastąpi wiedzę o społeczeństwie (WoS), który to przedmiot będzie nauczany wyłącznie w klasach humanistycznych na poziomie rozszerzonym. Nadal będzie można zdawać maturę z WoS-u, przy czym projekt najnowszego rozporządzenia ministra edukacji zakłada, że od 2026 r. matura z rozszerzonej wiedzy o społeczeństwie będzie obejmować również zagadnienia z HiT. Przedmiot nie będzie więc "michałkiem", lekcją lżejszą, mniej wymagającą od ucznia. Wręcz przeciwnie - matura w tym przypadku ma, wyjątkowo, sprawdzać wiedzę z dwóch przedmiotów.
Minister zauważył, że podstawy programowe to jedno, ale kluczowe jest napisanie właściwego podręcznika.
- Muszę państwu powiedzieć, że do Ministerstwa Edukacji i Nauki wpłynął tylko jeden wniosek. Nieprawdą jest, że inne wydawnictwa złożyły wnioski do ministerstwa. To jest fałsz.Tylko jeden wniosek i tylko jeden podręcznik jest dopuszczony do procedury dopuszczenia go do używania w nowym roku szkolnym od 1 września. Tylko jeden, żadne inne wydawnictwo poza Białym Krukiem nie złożyło wniosku do Ministerstwa Edukacji Nauki - powtarzał Czarnek.
Minister potwierdził, że autorem podręcznika jest "wybitny historyk, który napisał niejeden podręcznik" - prof. Wojciech Roszkowski. Kilka dni temu było głośno, że w 500-stronicowym podręczniku znajduje się rozdział pt. "Ideologie i nazizm". Mowa w nim o feminizmie oraz gender, które uznano za "ideologie polityczne". Czarnek zapytany wtedy o podręcznik mówił w Radiu Maryja, że jeszcze go nie czytał.
Nota bene, krakowskie wydawnictwo Biały Kruk było znacznym beneficjentem (124 tys. zł) programu Literatura, w którym minister Gliński rozdysponował 3,14 mln zł. Biały Kruk jest znany m.in. z wydawania miesięcznika "WPiS - Wiara, Patriotyzm i Sztuka" czy biografii Antoniego Macierewicza. Za pieniądze ze wspomnianej dotacji miało wydać m.in. książkę Erica Zemmoura, radykalnego kandydata na prezydenta Francji, pt. "Samobójstwo Francji".
Jakub Zagalski, dziennikarz Wirtualnej Polski