Kościół aryjczyków
Nawet Hitler nie do końca zgadzał się w tym temacie ze swoim poplecznikiem. Führer, który nigdy nie został ekskomunikowany, przez całe życie płacił podatek kościelny i nie wyobrażał sobie, by święta Bożego Narodzenia mogły odbyć się bez odśpiewania kolędy "Cicha noc". Stale też zaprzeczał, jakoby państwo mogło zrezygnować z religii i polecił Albertowi Speerowi, który od lutego 1942 roku był ministrem odpowiedzialnym za uzbrojenie i amunicję, ale także architektem, by nie zapomniał o kościołach, pracując nad planami odbudowy Berlina. Kanclerz Rzeszy był przekonany, że kiedy zwycięży Europę i ZSRR, stanie się tak popularny, że będzie mógł zastąpić protestantyzm i katolicyzm nowym, zreformowanym Kościołem chrześcijańskim, który mógłby połączyć wszystkich Aryjczyków. Te plany nie mogły się podobać Bormannowi, ale jako wiernopoddańczy sekretarz nie miał prawa ich kwestionować.
Warto zaznaczyć, że syn Bormanna - urodzony w 1930 roku Martin Adolf - został księdzem katolickim i misjonarzem, a po odejściu ze stanu duchownego teologiem. Przez całe życie odcinał się także od zbrodniczej działalności ojca, o czym przekonywał w na poły autobiograficznej książce - "Życie na przekór cieniom" .