A jaki był Edelman?
Magdalena: On był strażnikiem. Uważał, że został w Polsce, by strzec swoich Żydów i ich pamięci.
Violetta: I był dowódcą. Nie ważne czy to był szpital, czy to była działalność polityczna, czy to był dom. Wszędzie wydawał rozkazy.
Magdalena: Jemu po prostu było wolno.
A ludzie to akceptowali?
Magdalena / Violetta: Oczywiście.
Magdalena: Bo to był Marek Edelman, a z Markiem Edelmanem się nie dyskutuje – jak wspominali przyjaciele.
Czy ludzie traktowali go przez pryzmat tego, co zrobił podczas powstania w getcie?
Magdalena: Raczej ludzie po prostu akceptowali, że ma taki charakter. Wojna odcisnęła na nim widoczne piętno, ale to nie był człowiek, którego dręczyły koszmary, który żył traumą. On się tysiąc razy bardziej cieszył z życia właśnie dlatego, bo udało mu się przeżyć.