Żulczyk: "Nie lubię mazgajenia"
Jako jeden z pierwszych na wpis Malanowskiej zareagował Jakub Żulczyk, pisarz i dziennikarz, który w obszernym wpisie na Facebooku skomentował: "Nie lubię mazgajenia. Uważam je za nieeleganckie. Za bardzo, bardzo nieeleganckie uważam publiczne mazgajenie się na temat pieniędzy".
Autor "Instytutu" twierdzi, że niskie zarobki pisarza to nie tylko kwestia rynku czytelniczego, ale także "tego, u jakiego wydaje się wydawcy, jaką ma się z nim umowę, ile energii i realnych środków ów wydawca wkłada w wypromowanie książki; to również kwestia tego, czy ma się agenta, jakie stawki ów agent negocjuje. No i też kwestia tego, czy ludziom po prostu książka się podoba. Czy chcą ją czytać.
Łatwo przy tej okazji zakrzyknąć, że polski czytelnik jest głupi i niewyrobiony najchętniej czytałby tylko Małgorzatę Kalicińską i autobiografie celebrytów. No ale przypadki Twardocha, Dukaja, Masłowskiej, Witkowskiego, Hugo-Badera, Szczygła pokazują chyba, że dziesiątki, setki tysięcy polskich czytelników mają ochotę na coś bardziej treściwego niż nadjeziorne romansidła. Warto się zastanowić, co się pisze, i tak naprawdę dla kogo, zanim się zacznie narzekać na rynek czytelniczy".