Malanowska: "A gdybym była sprzątaczką?"
W tekście pt. "Co wolno wojewodzie, to nie pisarzowi" Malanowska pisze o dyskusji, jaka rozgorzała pod jej statusem oraz o burzliwej reakcji, na którą nie trzeba było długo czekać. "Zdawałam sobie sprawę, że bluzgając i pozdrawiając rynek księgarski, wywołam awanturę, i to bynajmniej nie z powodu nieparlamentarnego języka, jakim się posłużyłam. Rozmowa o pieniądzach, a zwłaszcza narzekanie artystów lub pisarzy na ich brak, nieodmiennie wzbudza skrajną agresję" - czytamy w felietonie.
Malanowska zastanawia się, dlaczego pisarzowi nie wolno narzekać na niskie zarobki: "Gdybym była ekspedientką w supermarkecie, sprzątaczką albo bibliotekarką nikt chyba nie miałby do mnie pretensji?".
W swoim felietonie Malanowska odniosła się również do komentarzy, polemik i personalnych ataków, na które pozwolili sobie nie tylko anonimowi internauci, ale także koledzy po piórze, pisarze i dziennikarze. Za jakie "inspirujące rady i lekcję dobrego wychowania" dziękuje im Malanowska?