Malanowska: "Mam ochotę strzelić sobie w łeb"
"6 800 złotych. Tyle za 16 miesięcy mojej ciężkiej pracy. Wiem, że wkur...ące jest wylewanie frustracji na FB, ale mam ochotę strzelić sobie w łeb. PIERD...Ę TO, pierd...ę pisanie, pierd...ę wszystko. [...] Pozdrawiam rynek czytelniczy" - pod emocjonalnym statusem o tej treści rozpętała się prawdziwa burza. Najpierw pod wpisem Malanowskiej i na profilach innych autorów i osób ze środowiskiem literackim, bo szybko przenieść się na łamy gazet, stron internetowych i portali.
"Nie o to chodzi, że umieram z głodu, bo nie umieram, nawet całkiem ok sobie radzę. Ale jak dostajesz rozliczenie za ostatnie 6 miesięcy i jest na nim 975 złotych za sprzedaż książek, to zaczynasz się zastanawiać czy to wszystko w ogóle ma sens" - napisała jeszcze Malanowska w komentarzu pod dyskusją, a następnie dokładniej opisała swoją wściekłość, frustrację i zrezygnowanie w felietonie dla Krytyki Politycznej.