''Codziennie nie wiem, co będzie dalej''
"Poranna kawa. I znowu ta myśl, że choć mam Cię wpisaną w "ulubione", już nie zadzwonię. A może kliknąć ten numer? Może byś się odezwała? Zaśmiała serdecznie? Już to nawet słyszę. Śmiejesz się, ja z początku zbaraniały, w końcu też zaczynam się śmiać, tak z serca, swobodnie, z ulgą. Po chwili odzywasz się: "A widzisz?!"." - Cieślar wie, że do takich poranków nie ma już powrotu. Ale mierząc się ze swoim bólem przytacza najintymniejsze rozmowy z przyjaciółką, bo te prowadzone właśnie w chorobie i na temat śmierci. Na pytanie, jakie to uczucie żyć ze świadomością, że leczony i pierwotnie pokonany rak, uderza z nową siłą, Braunek odpowiadała: "Codziennie nie wiem, co będzie dalej". I dodawała, że choć zawsze coś planujemy, nigdy nie możemy być pewni, że nawet najmniejsza część tych planów się powiedzie. Jeśli tak się stanie - to wspaniale, ale choroba potrafi przewartościować takie myślenie i nic już nie jest oczywiste.
Zapytana o ból i jego sens nie ukrywa: "Ból nie jest tak całkiem bez znaczenia, choć kiedy tak nawala po całości, to oczywiście jest bez sensu".