Walka z tabloidami
Jak doskonale wiemy, zła prasa nie dotyczy jednak tylko spraw zawodowych artystów, lecz także - jeśli nie przede wszystkim - sfery ich życia prywatnego. A czas nagonki medialnej po wejściu "Pokłosia" do kin był dla Macieja Stuhra tym trudniejszy, że media właśnie odkryły jego problemy małżeńskie.
"Nigdy nie zapraszałem tabloidów do mojego życia prywatnego. I moja czujność została uśpiona, bo po Pokłosiu zostałem tak zwaną osobą kontrowersyjną. A takie osoby mają zupełnie inny status. (...) Fatalnym zbiegiem okoliczności w tym czasie moje życie prywatne znalazło się na zakręcie. Te dwie rzeczy nałożone na siebie skończyły się tym, że dziś nie mam już pewności, jak należy postępować, a wręcz tak zostały przekroczone granice, że jakiś czas temu wytoczyłem sześć czy osiem procesów, które w tej chwili jeszcze trwają. Zobaczymy, czy sędziowie podzielą mój pogląd, że złamano prawo" - szczerze opowiada aktor.
Zupełnie inny sposób walki z własnymi demonami znalazł jego ojciec, który w najtrudniejszym momencie życia sam przyszedł do dziennikarzy.