Poezja bardzo skandynawska
Poeta, prozaik, eseista i krytyk literacki Tomasz Jastrun opowiada, że poznał poezję tegorocznego laureata już w latach 80.: "a potem, kiedy mieszkałem w Szwecji między 1990 a 1994 rokiem, kiedy byłem attache kulturalnym i dyrektorem Instytutu Polskiego w Sztokholmie, spotykałem go dosyć często.
Nawet kiedyś mieliśmy wieczór autorski w podziemiach Akademii Noblowskiej, gdzie ja czytałem jego wiersze po polsku, a on - po szwedzku. To było niezwykłe spotkanie z polsko-szwedzką publicznością, miało wspaniały nastrój. Pamiętam jak się z nim żegnałem, a kilka dni potem dostałem wiadomość, że jest sparaliżowany. Do dziś ledwie, ledwie chodzi o lasce, ma jedną rękę ledwie władną, trochę gra na fortepianie, prawie nic nie pisze od tamtego czasu. To człowiek okrutnie doświadczony przez życie.[...]
Jego teksty są bardzo mocne, wyraźne, bardzo metaforyczne, bardzo skandynawskie, nordyckie, ze skałą, śniegiem, ze szwedzkim krajobrazem pełnym fiordów i mroku nocy zimowej. To znakomita poezja.* Bardzo się cieszę, że wreszcie dostał Nagrodę Nobla. Od lat na to czekałem. Nie było to proste, bo jest Szwedem. Szwedzi się bali, że zostaną posądzeni o stronniczość, a przecież łatwiej im docenić poetę, którego teksty poznają w oryginale, a nie w tłumaczeniu.*[...]
Jest też przyjacielem Polski. Czuje się bardzo związany z Polską. Jako dziecko bardzo przeżył napad Niemiec na Polskę i Powstanie Warszawskie. Blisko w jego świadomości są polska literatura, sztuka, historia".