Z liberała w konserwatystę
Nowe gniazdko Tyrmand uwił sobie w Stanach Zjednoczonych i zaskoczył wszystkich, gdy - jakby na przekór, chcąc udowodnić, że odciął się od dawnego życia - z buntownika, liberała ceniącego sobie wolność, stał się konserwatystą, wojującym prawicowcem ("Postanowiłem bronić Ameryki przed nią samą", głosił). Z tego też powodu stracił ciepłą posadkę w "The New Yorker" - gazeta nie chciała opublikować jego "Cywilizacji komunizmu" - a tym samym został zepchnięty na artystyczny margines.
To w Ameryce, która wydawała mu się "najlepszym ze wszystkich krajów", ponownie postanowił się ustatkować. Jego wybranką została młodziutka Mary Ellen Fox, poznana listownie studentka iberystyki. Pobrali się w 1971 roku; dziesięć lat później na świat przyszły bliźnięta, Rebecca i Matthew.
Małżeństwo okazało się całkiem udane, choć Tyrmand, niespokojny, gnębiony myślą, że nie zdąży przed śmiercią spełnić się artystycznie, nie mógł zaznać całkowitego szczęścia. Stale powtarzał żonie, że nigdy nie będzie dla niego ważniejsza niż pisanie; nie potrafił też dochować jej wierności. Fox albo o tym nie wiedziała, albo wolała udawać, że nie wie.