Leopold Tyrmand - największy skandalista Polski Ludowej
Mitoman, który uwodził tłumy
"Bokser, pijak, dziwkarz", mówił o sobie z dumą. Otaczała go kontrowersyjna aura, którą on sam chętnie podsycał, z zapałem snując opowieści o rozlicznych romansach, bójkach i wyskokach alkoholowych. Często wyssane z palca. Nic więc dziwnego, że prędko dorobił się także innej etykietki - mitomana.
"Bokser, pijak, dziwkarz", mówił o sobie z dumą. Otaczała go kontrowersyjna aura, którą on sam chętnie podsycał, z zapałem snując opowieści o rozlicznych romansach, bójkach i wyskokach alkoholowych. Często wyssane z palca. Nic więc dziwnego, że prędko dorobił się także innej etykietki - mitomana.
Miał też jednak i drugie oblicze - był nie tylko zaglądającym do kieliszka, rozkochanym w skandalach playboyem, ale i buntownikiem, który stał się wzorem dla młodych i niepokornych. Szybko awansował na ikonę artystycznego półświatka i obyczajowego rewolucjonistę; stał się propagatorem ruchu jazzowego w Polsce i bacznym obserwatorem komunistycznej rzeczywistości, którą celnie piętnował w swoich utworach.
Mężczyzna pełen sprzeczności. Artysta wymykający się klasyfikacjom. * Leopold Tyrmand zmarł 30 lat temu*, 19 marca 1985 roku.