Pisarz gówniarzy
Jednak nie wszyscy podzielali te zachwyty.
-* Tak, Leopold Tyrmand jest wielkim pisarzem. Dla gówniarzy* - napisał krytyk Andrzej Kijowski.
Maria Dąbrowska, choć przyznawała, że nie mogła się od "Złego" oderwać, określiła książkę jako* "szmirowato-melodramatyczną"*.
- Czułam, że sobie szkodzę, a jednak czytałam - pisała w swoim dzienniku.
Jednym z największych przeciwników Tyrmanda był Zygmunt Kałużyński, z którym pisarz od lat toczył wojnę podjazdową. Gdy Tyrmand nazywał krytyka* "mocno zbudowanym brunetem o twarzy rozradowanego szympansa*" i szczegółowo wytykał mu wszystkie błędy, nie szczędząc osobistych przytyków, ten odgryzł się, nie przebierając w słowach.
- Był pełen kompleksów wynikających z jego żydostwa - przytacza słowa Kałużyńskiego Mariusz Urbanek w "Złym Tyrmandzie". - Mały, źle zbudowany, musiał nosić bardzo silne okulary. To dlatego prezentował się jako ymkowski superman i jebus, który zerżnął tysiące kobiet. (...) Był pisarzem drugiej kategorii.Nienawidził Iwaszkiewicza, który zawsze miał go za grafomana. "Zły" i "Filip" to ledwie pogranicze literatury.