Na indeksie
Po wojnie przebywał w Szwecji; na powrót do Warszawy zdecydował się dopiero w połowie 1946 roku. Ponownie nawiązał współpracę z prasą, a dwa lata później wydał "Hotel Ansgar" . Książka przeszła jednak bez echa.
Miał coraz większe problemy ze znalezieniem zajęcia, bo cenzura nieustannie dawała mu się we znaki. Tyrmand, słynący ze swoich stanowczych, wygłaszanych wprost poglądów i niechęci do zginania karku, w żadnej redakcji nie mógł zagrzać miejsca na dłużej. Urażony stwierdził, że jeśli nie będzie mógł pisać tego, czego chce, to nie zamierza publikować wcale. Ale tworzyć nie przestał; to wtedy powstał "Dziennik 1954" , uchodzący dziś za jego najdoskonalsze dzieło.