Maklak nieodkryty
Maklakiewicza zapamiętano jako ducha niepokornego, mającego w nosie konwenanse i zawsze postępującego wedle własnego widzimisię. Ale musiał przecież mieć w sobie sporo konsekwencji, skoro tak chętnie go angażowano, skoro pisał i tworzył muzykę. Nie rządził nim kaprys, choć chciał spróbować wszystkiego. Po wojnie - spędzonej po części w obozie jenieckim; doświadczenie to, jak sugeruje córka Marta, miało dla niego znaczenie formacyjne - grał na scenie. Ale teatr go nudził monotonią odgrywania całymi tygodniami tej samej postaci.
Lepiej czuł się przed kamerami. Może dlatego lwia cześć jego ról to epizody, role prędkie, szybkie, błyskawiczne, ale nawet gdy na ekranie jedynie mignął, zapamiętywało się jego charakterystyczną twarz; charyzmę miał nieprzeciętną.