Maklak niedookreślony
Marta Maklakiewicz jakby sama zdała sobie w którymś momencie sprawę z bezsilności wobec postaci ojca. Przebija to z jej książki. Dysponując jedynie strzępkami niewielu w gruncie rzeczy wspomnień, pamiątkami po aktorze i rozmytym przez owe knajpiane opowiastki życiorysem, pisze o sobie, nie o Maklaku, czego dowodem koronnym jest ostatnia, obszerna część poświęcona własnej biografii, karierze, życiu prywatnemu. Autorka nie potrafi wyjaśnić, opisać ani przybliżyć fenomenu Maklakiewicza, co, paradoksalnie, sporo o nim mówi.
Bo niby wiemy o popularnym aktorze wszystko, znamy go z kina i telewizji, ale tak naprawdę jaki Maklak był, mało kto potrafi odpowiedzieć. Nawet jego własna córka.