Uwięziony w gipsie
W "Zabliźnionych sercach" Blecher opisuje szczegółowo zakładanie gipsowego sarkofagu unieruchamiającego kręgi: "Tył był już gotowy. Gips należało jeszcze pogrubić z przodu, na piersi. Zaczął już zresztą twardnieć. [...] Osłupiał. Ile tysięcy kilogramów teraz ważył? Niepodobna było wykonać żadnego ruchu. Leżał bezsilny, obezwładniony, więzień w gorsecie. [...]
Pielęgniarka i lekarza odwrócili go twarzą do góry. Manewrowali nim jak manekinem bez życia, podnosili, okręcali, kładli leciutko na stole, aby go nie uderzyć... [...] Kiedy Emanuel podniósł trochę głowę i obejrzał się po czubki palców u stóp, odkrył, że stał się hybrydowym posągiem, dziwnym połączeniem skóry i gipsu. [...] Zaraz po obiedzie przyszedł go odwiedzić Ernest.
- Założyli ci mundur! Awansowałeś! - wykrzyknął".