Miasto, które stało się więzieniem
Puszczona w ruch machina zabijania działała sprawnie. W ciągu dwóch dni zabito około trzech tysięcy protestantów. W obawie przed mogącą nadejść z odsieczą armią hugenotów bramy miasta zostały zatrzaśnięte, a Paryż stał się dla swoich mieszkańców więzieniem.
"We wtorek szaleństwo krucjaty przeciwko hugenotom sięgnęło apogeum. [...] Apatia rzekomych sił porządkowych - królewskich, wojskowych i cywilnych - tylko ośmielała członków konfraterni i hord przestępców. Król nie ośmielił się skierować gwardii przeciwko swym najzagorzalszym zwolennikom, bo prócz nich nie miał już prawie nikogo.
Wysłannicy, których ustami wyrażał swą dezaprobatę wobec niszczenia stolicy, byli bezlitośnie wyśmiewani i ignorowani [...]. W środę, gdy stało się jasne, że władza królewska jest zbyt wątła, by zapanować nad anarchią, król zwołał Parlament i ogłosił, że wszystko, co się do tej pory wydarzyło, było skutkiem jego wyraźnego rozkazu, wydanego "celem udaremnienia niecnego spisku".