Tymczasem w Rzeczypospolitej...
Warto dodać, że podczas gdy Europą targały nieustanne wojny na tle religijnym, Rzeczpospolita była oazą spokoju i dobrobytu. Panowała wolność wyznania, o której Francja mogła tylko marzyć - i to na długo przed edyktem nantejskim. Już od 1573 roku swobody religijne miały swoją podstawę prawną - był nią Akt Konfederacji Warszawskiej.
To właśnie dlatego, jeden z bohaterów powieści Willocksa, z pochodzenia Polak z Krakowa, mógł powiedzieć: "W Polsce katolicy i protestanci nie toczą nieustannych wojen. Nikt u nas nie głoduje. Nie płoną pola uprawne. Nie wydaliśmy też całych zapasów złota, by zapłacić Niemcom za spustoszenie naszego kraju. Co więcej, potrafimy pozbywać się własnego gówna, zamiast układać je w sterty, jak to się czyni w Luwrze".