Tajemnicze miasto w środku buszu
"Buddyści wierzą, że ci, którzy źle czynią, w kolejnym życiu, odrodzą się w ciele szczura. Według jednej z legend Budda przed śmiercią wezwał do siebie zwierzęta, by przydzielić im pieczę nad kolejnymi latami. Szczury przyszły pierwsze.* Ci, którzy urodzą się pod ich znakiem, mają cierpieć na rodzaj przekleństwa - przestrzegają zasad tylko wtedy, gdy pomagają im w drodze do celu, a jest nim władza.* A teraz jakby znów czuły, że w kraju, który przoduje w produkcji opium i liczbie zgonów spowodowanych ukąszeniami węży, w którym trzech na czterech mieszkańców nie ma światła, idzie przewrót."
W 1962 roku junta pod wodzą generała Ne Win obaliła zamachem stanu młodą demokrację. Wraz z nadejściem półwiecznego panowania wojskowej junty, rok w rok kraj zaczęły nawiedzać plagi szczurów. Największe swoje żniwa zebrały w XXI wieku, kiedy to junta przeniosła stolicę do centrum kraju. Astrologowie doradzili generałom, by wybudowali wielkie miasto w środku buszu. Nazwane zostało Naypyidaw, czyli "miasto królów". Wojskowi wierzyli w magię liczb, toteż przeprowadzkę rozpoczęli w niedzielny poranek 6 listopada o 6:37.Urzędników powiadomili dwa dni wcześniej. W nowej stolicy nie było jeszcze ani bieżącej wody ani mieszkań, toteż ważniejsi urzędnicy spali na biurkach, a ci niżsi rangą na podłodze. Od Rangunu ciągnęły konwoje wojskowych pojazdów transportowych, po czym zatrzymywały się po środku niczego, wychodzili z nich ludzie i zaczynali budować tunele i schrony.