Zdolny dowódca
Sokołow pisze, że marszałek nigdy nie przegrał, odnosząc na froncie same sukcesy. Jego zalety polegały m.in. na umiejętności szybkiego zgromadzenia cofających się oddziałów, zmuszenia do zaciętej obrony lub - gdy była taka możliwość - niespodziewanego kontrataku. Był ponoć jednym z nielicznych radzieckich generałów, którzy mogli zatrzymać natarcie wojsk pomimo braku amunicji. Jego styl dowodzenia różnił się od "ordynarnego" stylu innych i, co podkreśla autor biografii, nie znalazł się żaden podpisany przezeń rozkaz rozstrzelania oficerów. Powtórzę: oficerów. O tych niższą rangą Sokołow zapewne woli nie wspominać.
Opisując frontowe poczynania Rokossowskiego, biograf bardzo obszernie cytuje jego pamiętniki - strony pracy Sokołowa gęsto pokryte są fragmentami "Żołnierskiego obowiązku". Cytaty owe przeplata autor monotonnymi relacjami z przesuwania chorągiewek po mapach sztabowych. Materiały, do których Sokołow dotarł trudno nazwać rewolucyjnymi dokumentami wyszperanymi w archiwach - wręcz przeciwnie, to w większości opublikowane już (również na polskim rynku) wspomnienia.
Na zdjęciu: Rokossowski (pierwszy z prawej) jako minister obrony PRL, 1951 rok