Stalina kochał jak matkę
Pomiędzy wojnami, służył Rokossowski m.in. jako instruktor samodzielnej mongolskiej dywizji w Ułan Bator, po czym, na czele kawbrygady, brał udział w konflikcie o Kolej Wschodniochińską. Podczas "Wielkiego terroru" najpierw zdjęto go z funkcji dowódcy korpusu, potem wykluczono z partii "za utratę czujności politycznej" i aresztowano "za zdradę Ojczyzny". W marcu 1940 roku Rokossowskiego zwolniono - katom udało się wybić mu zęby, nie wybiwszy zarazem z głowy miłości do Stalina. Był mu ze wszech miar wdzięczny za zwrócenie wolności. Gdy po odwilży w 1956 roku zapytano go, jak po represjach z 1937 roku może być wciąż stalinistą, wrzasnął oburzony: "A jak wy byście potraktowali ukochaną matkę, gdyby niesłusznie was uderzyła?!"
Wracając jednak do lat czterdziestych, dwa miesiące po wyjściu z więzienia Rokossowski był już generałem majorem i dowodził korpusem kawalerii. Pół roku później objął dowództwo korpusu zmechanizowanego, zaś w czerwcu 1941 roku wyruszył w kierunku Równe-Łuck-Kowe. Tu rozpoczęła się wojenna epopeja, która uczyniła z Konstantego Rokossowskiego jedną z najjaśniejszych gwiazd na firmamencie rosyjskich dowódców.
Na zdjęciu: 31 rocznica utworzenia Armii Czerwonej, 1949 rok