Uniknąl Katynia
Podczas I wojny światowej walczył Rokossowski w szeregach 5. Kargopolskiego Pułku Dragonów, najpierw na froncie północno-zachodnim, a później na Północnym, w krajach bałtyckich. Kiedy wybuchła rewolucja październikowa, związał swój los z bolszewikami, porzucając walkę o niepodległość Polski w szeregach polskich legionów. Sokołow jakby go usprawiedliwiał pisząc, że gdyby Rokossowski wybrał tę drugą drogę, skończyłby prawdopodobnie w jednym z katyńskich grobów.* Cóż, jak wiemy, nie skończył, wybierając stronę tych, którzy w Katyniu pociągali za spust.*
Na wszelki wypadek autor zapewnia, że przyszły marszałek rozpoczął służbę w Armii Czerwonej z pobudek patriotycznych, a nie pod wpływem haseł komunistycznych. Owe pobudki były na tyle silne, że nie miał Rokossowski dużych oporów przed walką przeciwko swoim rodakom - zgłosił się wręcz na ochotnika na front zachodni. Niestety dla naszego dzielnego patrioty, wojska radzieckie zostały rozbite pod Warszawą zanim ten zdążył unurzać kawaleryjską szablę w polskiej krwi.
Na zdjęciu: Rokossowski na 60 urodzinach Bolesława Bieruta (z lewej), rok 1952