Człowiek znikąd
Założenie było o tyle trudne, że* losy Rokossowskiego są bardzo słabo udokumentowane.Jak podkreśla sam autor, brak praktycznie jakichkolwiek materiałów dotyczących jego urodzenia i pierwszych dwudziestu lat życia. Nawet datę i miejsce przyjścia na świat przyszłego marszałka określić jest niezwykle trudno - Sokołow przychyla się tu tej wersji mówiącej, iż miało to miejsce w Warszawie. Nie jest to jednak wcale oczywiste. Do 1945 roku Rokossowski podawał takie właśnie miejsce urodzenia, potem nagle stolica została w życiorysie zamieniona na Wielkie Łuki w guberni pskowskiej. Cztery lata później, przy nazwisku marszałka znów pojawiła się Warszawa*, zaś po powrocie byłego już ministra PRL do Związku Radzieckiego, do kwestionariuszy wróciły Wielkie Łuki.
Działalność podczas Wielkiej Ojczyźnianej (tak II wojnę światową nazwała radziecka propaganda) również nie jest podparta tak opasłymi dokumentami, jak w przypadku innych radzieckich marszałków (inna sprawa, że zazwyczaj była to makulatura, przy której baśnie Puszkina wydawały się bardziej realne). Że nie wspomnę o materiałach z czasów międzywojennych, włącznie z procesem sądowym. Sokołow narzeka również, że* światło dzienne ujrzała znikoma liczba dokumentów poświęconych służbie Rokossowskiego w Polsce*, toteż pełna biografia wymaga jeszcze długoletniej kwerendy i odtajnienia wielu akt.
Na zdjęciu: Rokossowski (z prawej) pod Warszawą, listopad 1944